matka · Polka

Matka Polka to brzmi dumnie!

Mama, mamusia, mamunia, mateczka. Kochana, ciepła, troskliwa, uśmiechnięta. Ostoja nasza, kotwica, stojąca na straży domowego ogniska. Pachnie jabłecznikiem z cynamonem albo rosołem z makaronem (choć to drugie może średnio pachnie) i robi gorące kakao. Przytula swoje stadko do łona swego. No prawdziwa matka Polka (chociaż bez znaczenia położenie geograficzne). Prawda to? Guzik prawda.

W ostatnim roku wiele razy słyszałam te dwa słowa. Matka Polka. Bo karmię jeszcze, a Junior rok już skończył. Bo siedzę po nocach i muffinki na szkolną imprezę klepię. Bo chce mi się prać pieluchy wielorazowe. Bo wyglądam na zmęczoną. Tych bo było mnóstwo. Za każdym razem użycie tych dwóch słów wywoływało we mnie i smutek, i zdziwienie jednocześnie. Bo dzisiaj, żeby zasłużyć sobie na taki przydomek, trzeba być umęczoną kobietą (a przynajmniej w oczach innych)- matką, w ubraniu (dresie najczęściej), które nosi na sobie ślady mleka, przecieranych zupek i kupek, z odrostami na głowie i połamanymi paznokciami. Dzisiaj by zasłużyć sobie na miano matki Polki należy życie swe w pełni poświęcić dzieciom, za cenę swojego własnego osobistego szczęścia (jest takie – słyszałam), marzeń, wyglądu i Bóg wie, czego tam jeszcze.

Najpierw od maleńkości wpaja się nam, kobietom, jak powinnyśmy się zachowywać. Bądź dobra, skromna, miła, uczynna, pracowita i co tam jeszcze trzeba. W nosie nie dłub, paznokci nie obgryzaj, majtek nie pokazuj. Dojrzej, dorośnij. Potem  pojawi się na horyzoncie książę na koniu białym. I jak w bajce będzie, że żyli długo i szczęśliwie i mieli dużo dzieci. Ale zanim się pojawią, to jeszcze musisz wysłuchać, jak w ciąży chodzić – jak się ubierać, co jeść, a czego nie. Jak urodzić, bo przecież wiadomo, że naturalnie. Poród przez cesarskie cięcie przecież nie jest porodem. Potem karmienie – rzecz jasna, że piersią. Butla jest dla leni. Nikt nie powie o tym, że karmienie boli, że trzeba zaciskać zęby i tyłek, kiedy mały ssak zasysa sutek w swych pięknych usteczkach. Następnie blw (warzywa bio/organic, mięso szczęśliwe), bo przeciery i zupki są passé. Pranie tylko w orzechach piorących w programie eco. Mówić po polsku, śpiewać po angielsku, rysować po francusku, tańczyć po japońsku. Być jak wikipedia, bo encyklopedia już nie wystarczy. Trzeba być na bieżąco. Nie popełniać błędów. I tak można i można… Ciągle wpisywać się trzeba w jakieś schematy, programy i myślenie innych. A presja zewsząd jest ogromna. I koniec końców mamy tę matkę Polkę. Zmęczoną macierzyństwem, bo spełnia życzenia wszystkich dokoła jak złota rybka.

Znam mnóstwo Polek, które są fantastycznymi matkami. (Tak naprawdę to nie znam żadnej, która nie jest.) Ich miłość czuć na odległość i to nie dlatego, że wpisują się w jakieś chore kanony macierzyństwa wykreowane przez innych. Są matkami, a jednocześnie nie zatracają siebie. Mają pasje, przyjaciół i swoje życie, które nie musi się kręcić wokół pieluch i ząbkowania. Dbają o swoje ciało i duszę. Czy to oznacza, że nie zasługują na miano matki Polki? Przecież matka Polka to brzmi dumnie! A tak przynajmniej brzmieć powinno. Na świecie ceni się Polki właśnie za to, że są dobrze zorganizowane, pracowite, rodzinne, ciepłe, zaradne, a przy tym piękne – choć jak przecież mawiała Czubaszek – nie ma kobiet brzydkich, tylko po niektórych nie widać.

Zastanówmy się więc następnym razem, zwracając się do kogoś tymi słowami.  Piekę ciastka dzieciom, myję tyłki, wstaję, jak wyją w nocy czy w dzień, ale nie rezygnuję z siebie. Bo się na to nie godzę i niech inni mi nie wmawiają, że muszę. Macierzyństwo może być fajne. Nie dlatego, że ktoś karze. Tak – jestem matką Polką, ale dla mnie matka Polka to brzmi dumnie!

IMG_0138IMG_0140

 

3 myśli na temat “Matka Polka to brzmi dumnie!

  1. Tak, „matka Polka” kojarzy mi się z męczęnnicą jakąś. Nie przepadam za tym określeniem. Każdy ma swój styl macierzyństwa, nie ma reguł. Pozdrawiam i szczęśliwego Dnia Matki!

    Polubienie

Dodaj komentarz